Picture
    Zapachu farby drukarskiej i szorstkości papieru odczuwanych podczas kartkowania komiksu się nie zapomina. Jako dzieciak miałem swoją kolekcję TM-Semic, przeżywałem całym sobą przygody ekipy X-Men, Punishera oraz Batmana.
W 1992, pamiętam jak dziś, mogłem wybrać między Supermanem (na Boga, kto ubiera majtki na spodnie?!) a Batmanem. Dokonałem właściwego wyboru i ta sympatia do ostatniego straceńca metropolii Gotham trwa do dziś.

 W uniwersum Batmana najcenniejsza jest historia i ciekawy rys psychologiczny zarówno samego  Wayne'a, jak też jego przeciwników. Każda z historii to opowieść o walce dobra ze złem, sprawiedliwości z przemocą, ładu z chaosem.



    Kiedy kupiłem Arkham Asylum byłem pełen obaw. Po pierwsze był to mój debiut gracza Playstation 3, po drugie nie zmusiłbym się do grania w płytką "napierniczankę" z kilkoma zagadkami firmowaną logiem nietoperka. Na szczęście twórcy niemalże sięgnęli absolutu a ukończenie tego tytułu podniosło moje oczekiwania co do każdej kolejnej gry bardzo znacznie. Zaryzykuję wręcz opinię, że gdyby nastrojową grafikę i dźwięk oraz soczystą grywalność odrzeć ze smaczków, personifikowanych przeciwników oraz dopracowanych zagadek detektywistycznych, to gra nie rzuciłaby na kolana nie tylko fanów ponurej latającej myszy ale również odbiorców całkowicie niezainteresowanych światem Gotham.

    Dzieje się tak dlatego, że gra pozwala się poznawać niczym intrygująca kobieta lub książka - stopniowo dawkując napięcie i informacje. Miarowo ukazując, że pod maską nieustępliwego (wręcz pomnikowego) pogromcy zła kryje się człowiek zraniony i samotny ponad siły przeciętnej osoby. Skrzywdziłbym Cię, czytelniku, opowiadając historię zamknięcia Batmana w upiornym Arkham (a propos, czy mam jeszcze komiks "Batman: Szalony wśród szaleńców"?... trzeba poszukać).

    Cóż więc dostajemy za rozrywkę? Pierwszorzędną. Batman trafia do owianego złą sławą azylu dla najgorszych degeneratów Arkham, by na własne oczy zobaczyć ucieczkę swojego arcy-nemesis - Jokera. Ten natomiast uwalnia zgraję zbirów oraz kilku żądnych zemsty superłotrów aby patrzeć na brutalną i chorą zabawę w kotka i myszkę wewnątrz murów opuchłych od płaczu i krzyków, pośród izolatek, kostnic i cel...
    Przymrużamy oko na komiksową konwencję zbyt długiego delektowania się przez złoczyńcę niedolą herosa i brniemy naprzód, by zetrzeć Jokerowi ten chory uśmiech z twarzy. Łatwo nie będzie, pojawią się miejsca większych starć, zakamarki pełne zagadek Riddlera oraz rozrzucone po terenie azylu szczątki wspomnień samego Amadeusa Arkhama, założyciela omawianego piekła na ziemi.

    Postacie są zrobione po mistrzowsku a niesamowity Mark Hamill (tak, to Luke Skywalker i głos Jokera z serii animowanej) w roli psychopatycznego żartownisia spisał się na medal. Grając wchodzimy w wirtualny świat emocji i odbieramy kolejną postać wyskakującą z kapelusza Jokera nie tylko jako wyzwanie, ale jako "starego złego kumpla", z którym łączy nas nierozerwalna i cholernie niestała więź między zwycięzcą i pokonanym. Bo w domu wariatów nic nie jest pewne i słuszne - oprócz przekonania Batmana, że warto brnąć naprzód. Że warto być błędnym rycerzem z Gotham City.

Po zakończeniu wątku fabularnego można próbować kolejnych wyzwań (odblokowywanych podczas przygody) podzielonych na skradankową eksterminację oprychów albo bezceremonialną walkę wręcz. Dodatkowo podczas przechodzenia trybu fabularnego znajdujemy nagrania z sesji terapeutycznych osadzonych w Arkham szaleńców oraz jesteśmy nagradzani pięknymi modelami figurek - super przyciągajki.

PODSUMOWANIE:
Dla fanów skradanek - miodzik. Nawalanek - miodzik. Fanatycznych zagadkowiczów i łowców platyny - raj. A wszystko to w tonacji mroku i traumatycznych wspomnień. Strachu i walki o to, co słuszne mimo oczywistej bezcelowości działań.

Dla fanów Batmana - żelazny obowiązek. Nie wyobrażam sobie, by przynajmniej dwa momenty wątku fabularnego nie spowodowały gwałtownego opadu szczęki. By godziny spędzone przy zwiedzaniu urozmaiconych lokacji Azylu nie rozgrzały sentymentu. By ta gra mogła kogokolwiek rozczarować.

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.