Picture
    Nie byłem dobrym bliźnim ani przykładnym obywatelem. Przelałem sporo krwi, wystrzelałem tonę ołowiu oraz przerzuciłem kilka dobrych funtów gotówki ponad karcianym stolikiem. Zadawałem się z ludźmi, do których wstydziłby się przyznać sam Szatan. Budziłem się z pustą flaszką i nieletnią dziwką u boku w Casa Madrugada i innych kurwidołkach. Aż nadszedł moment, gdy zdradzono mnie i porzucono jak psa. Przetrwałem. Postanowiłem spróbować...  u boku równie poharatanej kobiety wybrać inną drogę. Lecz na tej drodze dorwał mnie pamiętliwy los. Musiałem odkupić swe winy przed Bogiem i bliźnimi.

    Z nawróconego zbira rządowe gnidy przerobiły mnie na chłopca na posyłki, używając do tego celu bardzo praworządnej instytucji porywania bliskich. Taki byłem - typ spod ciemnej gwiazdy od zadań typu: Znajdź, zmuś, odstrzel... A dorwać miałem nie byle kogo, bo swoich dawnych kumpli...

    Przyznam, że oszołomiła mnie nieco wolność. Spotykałem na swojej drodze przyjaciół i wrogów. Niespiesznie zarabiałem na życie polowaniami i pomocą uroczej Bonnie MacFarlane w codziennym trudzie utrzymania rancza.

   Od jednego dziwaka do kolejnego oszusta, pomiędzy ohydnymi złodziejami i spokojnymi ranczerami szukałem tropów i dojść do tych, których kiedyś w swej tępej naiwności bandyty uważałem za przyjaciół. Nie wiem, czy to przez preriowe powietrze czy przez okres schyłku Dzikiego Zachodu ludzie zaskakiwali mnie na każdym kroku.

    Dewoci, dewianci, imbecyle i wyrachowane szuje... Zrozpaczone matki, wyrodne córki, szlachetni synowie i zchamiali ojcowie. Najróżniejsi, najdziwniejsi... Dlatego ostrożnie tropiłem swoje cele oddając się w międzyczasie polowaniom. I gdyby tylko nie strach o najbliższych, żyłbym sobie niespiesznie prowadząc życie myśliwego z pogranicza dzikich ziem. Oczywiście równie dobrze mógłbym żyć z rozbojów i strzelanin - w końcu miałem list gwarancyjny rządu! Ale wybrałem inaczej. Wybrałem krwawe i mozolne odkupienie.

    Aż nadszedł kres. Zmęczyły mnie kilometry w siodle przebyte na jankeskim pograniczu oraz w dzikim i rewolucyjnym Meksyku... Choć moje czyny mogłyby służyć za najlepszą pożywkę dla pisarzy. Działo się...
Wreszcie ku ostatecznemu wrogowi los rzucił mnie do Tall Trees i na wielkie równiny, w które niczym trąd wżarło się miasteczko Blackwater. Z tymi swoimi urzędniczynami. Z tą swoją burżuazją i automobilami niewartymi kulawego muła... Pełnych pogardy dla "czerwonoskórych humanoidów" oraz "obszarpańców z Armadillo". Z nienasyconym i ślepym wytrzebianiem resztek bizonich stad. Piekło cywilizacji.

    A teraz, gdy dorwałem cienie z ohydnej przeszłości, odetchnąłem. "Łamię" dzikie konie na prerii i "wymiatam śmieci" z kryjówek bandytów. Wyposażony w wyśmienity karabin snajperski Carcano i mocną strzelbę błądzę tygodniami po dzikim rejonie wysokich drzew, odstrzeliwując dostojne łosie i śmiertelnie niebezpieczne niedźwiedzie. Jestem taki spokojny... Jestem wolny. Odkupiłem swoje winy.

                                                                                                                              John Marston


Podsumowanie: Świetna fabuła pełna brudu i zepsucia dająca sporo wolności dzięki rozwiązaniom znanym z serii GTA. Określenie, że jest to właśnie ten tytuł w fatałaszkach dzikiego zachodu jest bardzo krzywdzące. Dla wielbicieli westernów pozycja obowiązkowa! Bardzo dojrzały produkt z mnóstwem odniesień do klasyki gatunku i nawiązań do ambitnych perełek szeroko rozumianej kultury popularnej. Dodatkowo posiada zakończenie, którego nie da się zapomnieć i które doskonale oddaje nastrój umierającego Dzikiego Zachodu (nie psujcie sobie zabawy, nie szukajcie w sieci przed zabawą!). Żaden inny tytuł nie pozwala wyruszyć niespiesznie w stronę zachodzącego nad prerią słońca - tak pięknie krwawego.


Wasze poglądy napawają grozą i macie bojaźliwe serca.
Wasze akty litości i okrucieństwa są niedorzeczne,
popełniane bez pohamowania, jakby były nieodparte.
Wreszcie coraz bardziej lękacie się krwi. Krwi i czasu.
(Paul Valéry; z motta "Krwawego południka" Cormaca McCarthy'ego).

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.